Co nasila nasz niepokój w czasie epidemii? Jak sobie z tym radzić?

Obecnie panujący wirus w kraju i na świecie może być przyczyną pojawienia u ludzi całej gamy silnych emocji. Stres, strach, dezorientacja oraz zagubienie to emocje, które na co dzień mogą nam towarzyszyć ze zdwojoną siłą. Jak sobie radzić z napływem informacji, które docierają do nas ze wszystkich możliwych źródeł? Włączamy telewizor, przeglądamy internet czy słuchamy radia – z każdego z tych kanałów docierają do nas informacje o pandemiii oraz wzroście zachorowań. Pojawia się wiele różnych informacji, nie zawsze prawdziwych, dotyczących tego jak postępować, jak rozprzestrzenia się wirus oraz domowych sposobów ochrony siebie i bliskich. 

Jak znaleźć złoty środek, aby być na bieżąco z sytuacją panującą w kraju, ale nie spędzać całego dnia na czytaniu nowych informacji o Koronawirusie? Napływ tych informacji oraz nieustanne kontrolowanie wskaźnika zachorowań wywołują u nas bardzo silne zaniepokojenie, lęk oraz stres.

Jest jedna, bardzo prosta, złota wskazówka, jak sobie z tym radzić – staraj się zachować racjonalizm i nie przyczyniaj się do szerzenia niepokoju wśród swoich bliskich:

  • nie publikuj na swoich profilach społecznościowych  nowych informacji o liczbie osób zarażonych, (spokojnie, media robią to za Ciebie)
  • spróbuj analizować prawdziwość informacji, które do ciebie docierają 
  • stosuj się do zaleceń – ogranicz wychodzenie z domu, rób zakupy na dłuższy okres czasu (nie chodzi tu o robienie zapasów na 3 lata!)
  • wykorzystaj swój czas na poprawienie relacji z bliskimi

Ciągłe skupianie naszej uwagi na wirusie może nasilać niepewność. Czujemy się wtedy pozbawieni kontroli i wpływu na otaczającą nas rzeczywistość. Czasem dosłownie tracimy moc. Zamiast kolejnej godziny czytania ile jest zachorowań w twojej okolicy, otwórz i poczytaj książkę, zagraj z rodziną w kalambury lub naucz się nowego języka! Rób przerwy od oglądania w telewizji, słuchania w radiu lub czytania na facebooku nowych informacji na temat pandemii! 

Nie bój się porozmawiać z bliskimi o tym, co czujesz. Rozmowa może pomóc w łagodzeniu twojego stresu. Pamiętaj, że dużo osób jest w takiej samej sytuacji jak ty i doświadcza podobnych emocji. 

Poziom odczuwanego przez Ciebie stresu, w związku z ostatnią sytuacją mógł zdecydowanie nabrać na sile. Jednak stres odczuwamy również na wielu innych płaszczyznach naszego życia. Pamiętasz jakie emocje towarzyszyły Ci podczas matury lub egzaminu na prawo jazdy? A czy wiedziałeś o tym, że ludzie w różny sposób radzą sobie ze stresem? 

Istnieją trzy style, które rozróżniają nasze reakcje na stresor:

– Pierwszy z nich jest to styl zadaniowy – charakteryzuje takie osoby, które w sytuacji pandemii starają się przez swoje działanie, aktywnie wpływać na poprawę sytuacji. Szukają pomocnych informacji dotyczących tego, co robić, żeby nie rozprzestrzeniać wirusa oraz tego jak się zabezpieczyć. Osoby takie charakteryzują się przede wszystkim skupieniem na zadaniu i planowaniem wyjścia z trudnego położenia. Taki styl reprezentuje osoba, która np. przygotowała jadłospis i listę zakupów na najbliższy tydzień i ogranicza wychodzenie z domu zajmując czas różnymi aktywnościami. Do takiego stylu zaliczają się również osoby, które swoimi działaniami pomagają służbie zdrowia, np. siedząc w domu szyją dodatkowe maseczki ochronne.

– Styl emocjonalny – osoby takie charakteryzuje koncentracja na swoich emocjach. Osoba taka myśli, mówi o swoich przeżyciach, odczuciach i napięciach, jakie wynikają z kryzysowej sytuacji. W sytuacji pandemii ciągle myśli o stresie, niepokoju oraz lęku. Ciągła koncentracja na swoich odczuciach ma na celu zmniejszenie napięcia emocjonalnego, jednak czasami takie działanie może przynieść odwrotny efekt. Osoby takie mogą też wykazywać się myśleniem życzeniowym, czyli np. ktoś mówi “będzie dobrze, za tydzień na pewno się to skończy”.

– Ostatnim stylem radzenia sobie jest styl unikający – osoby charakteryzuje to, że w trudnych sytuacjach starają się nie myśleć o panującym kryzysie, unikają zderzenia się z problemem, odcinają się od niego i chcą zapomnieć o kryzysie. Mogą one w sytuacji pandemii wykonywać wiele czynności zastępczych, żeby nie myśleć o problemie. Jakie to czynności? Na przykład masowe zakupy przez internet, ciągłe granie w gry komputerowe albo nadużywanie alkoholu czy papierosów. Do tego stylu zalicza się też osoby, które zaprzeczają wadze problemu, jakim jest rozprzestrzenianie się wirusa, np. nie stosują się do zaleceń wychodzenia z domu, spotykają się z przyjaciółmi na mieście czy pogardzają osobami stosującymi specjalne środki bezpieczeństwa.. 

Niezależnie od tego jaki styl radzenia Ciebie charakteryzuje – zostań w domu, spędź czas z bliskimi i ogranicz ilość czasu spędzaną na czytaniu nowych informacji o Koronawirusie. 

Calm down & turn off TV

Artykuł został napisany przez studentkę psychologii Darię Witoń

Pierwszy dzień w przedszkolu, który trwał pół roku…

Pierwsze dni w przedszkolu lub szkole powoli za nami. Przed nami pierwsze kryzysy i rozmowy z przedszkolnymi psychologami. Czym jest kryzys adaptacyjny i jak sobie z nim poradzić?

 

Wyobraź sobie, że jesteś na urlopie. Świetnie się bawisz w jakimś przyjaznym dla Ciebie miejscu. Przebywasz z najbliższymi sobie ludźmi. Jesz to, co lubisz, czasem próbujesz nowych smaków. Jeśli masz gorszy nastrój, zjawia się przy Tobie ktoś, kto koi Twoje nerwy dźwiękiem głosu i bezpiecznym ramieniem. I tak jest codziennie, dopóki ta najbliższa osoba nie oznajmi Ci pewnego dnia: „Koniec wakacji, jutro zaczynasz inny tryb życia. Poznasz nowych ludzi, będziesz się super bawić. Idziesz do pracy”. Po czym wprowadza Cię następnego dnia do jakiegoś dużego, dziwnego budynku i oznajmia, że przyjdzie za kilka godzin. I jak się z tym czujesz?

Właśnie tak wygląda zmiana trybu życia z dziecka „domowego” na przedszkolaka. Jest ona ogromnym szokiem, a niektóre dzieci mogą potrzebować nawet pół roku, żeby przyjąć  to nowe doświadczenie. Oczywiście są również takie, które w mig „zapominają” o rodzicach  i dają się wciągnąć w wir nowego światowego życia. Dlaczego tak jest? Jak to mówimy w psychologii: to zależy. Przygotowania do życia przedszkolnego dobrze jednak zacząć dużo wcześniej (ten temat również pojawi się na blogu).

Co się więc dziwić dziecku, które dotąd spędzało 24 godziny z dorosłą osobą, najczęściej mamą, tatą i rodzeństwem, często dziadkami. Super, jeśli w jego otoczeniu pojawiały się też inne dzieci w podobnym wieku, dzięki którym mogło próbować swoich sił w tworzeniu pierwszych relacji pozarodzinnych. Jeśli jednak nie miało takich doświadczeń, skąd ma wiedzieć, że w przedszkolu może być całkiem przyjemnie? Pierwsze dni mogą być przepełnione lękiem, niepewnością, smutkiem, żalem, bezsilnością a nawet przerażeniem. Czym jest kryzys adaptacyjny? Reakcją emocjonalną, trudnym zachowaniem, które ma swoje źródło w rozstaniu z najbliższym opiekunem i próbach dostosowania się do nowych sytuacji. Płacz, tupanie nogami, krzyk, bicie pięściami, kurczowe trzymanie się mamy – to tylko te najbardziej typowe objawy kryzysu, które mogą trwać nawet kilka tygodni. Oto kilka wskazówek, jak sobie z tym poradzić.

Po pierwsze. Najważniejsze są emocje. Kryzys adaptacyjny to fantastyczny bodziec do rozwinięcia inteligencji emocjonalnej Twojego dziecka – żeby tak się stało, rodzic jest absolutnie potrzebny. Okiełznanie trudnych emocji zaczyna się od najważniejszego – zidentyfikowania emocji, nazwania jej i opisania. To Twoja rola rodzicu, żeby wprowadzić dziecko w świat radzenia sobie z emocjami – jeśli sam/ sama nie umiesz ich nazwać i zaakceptować, nie oczekuj, że Twoje dziecko będzie umiało to zrobić i poradzi sobie z wybuchem płaczu (oczywiście może nauczyć się też tłumić emocje, jeśli właśnie taką taktykę masz w domu – na pewno nie będzie dzięki temu zdrowsze).

Widzę, że płaczesz… To dlatego, że jest Ci smutno? Czy jesteś zezłoszczony? A to jest taki duży smutek czy raczej mały smuteczek? To jest duże zmartwienie czy takie malutkie? Pokaż mi!

Zaakceptuj uczucia dziecka! Nie mów: daj spokój, przecież przyjdę po ciebie; nie przesadzaj, to nic takiego, nie rycz, nie bądź beksa – to nie pomoże, a może wzbudzić wstyd i poczucie winy. Co więcej, daje dziecku komunikat, że okazywanie emocji jest słabością. Zamiast tych słów, spróbuj: jestem przy Tobie, będę o Tobie myśleć w ciągu dnia, trzymam za Ciebie kciuki, rozumiem, że jest ci trudno… Przecież tak jest w życiu, że niektóre wydarzenia są nieuniknione a zdecydowanie łatwiej jest nam sobie z nimi poradzić, jeśli bliskie osoby akceptują nasze reakcje i towarzyszą nam w ich przeżywaniu.

Skróć pożegnanie i przestrzegaj umowy z dzieckiem! Nie obiecuj! Nie oszukuj swojego dziecka, jeśli spieszysz się do pracy, powiedz mu o tym, przecież tak wyglądają codzienne życiowe sytuacje i trzeba umieć sobie z tym poradzić. Daj dziecku tę szansę. Jeśli mówisz, że przyjdziesz o 12, jak usłyszy bim bam z kościoła, nie oczekuj zrozumienia, jeśli się spóźnisz. Wytłumaczenie, że była jeszcze jakaś ważna sprawa, korek, czerwone światło i zakupy, na nic się nie przyda. Chyba, że ratowałaś świat. Możesz opowiedzieć swoją przygodę i mieć nadzieję, że staniesz się jego bohaterką 😉 Nie ograniczaj swojej wyobraźni.

Opanuj swoje emocje! Pamiętaj, że to Ty jesteś dorosła i umiesz panować nad sobą. Płacz, rozpacz i drżenie głosu zostaw sobie na rozmowę z bliską osobą o tym, co przeżyłaś rozstając się w przedszkolu z dzieckiem. Oczywiście możesz powiedzieć: wiesz, jak ja się smucę pomaga mi przytulenie się do kogoś albo do mojej ulubionej maskotki. Może spróbujemy? Jeśli mimo wszystko rozstanie z dzieckiem w przedszkolu przekracza Twoje możliwości panowania nad emocjami oddeleguj tę rolę innej osobie w rodzinie. Może tata dziecka albo dziadkowie „sprawniej przeprowadzą tę procedurę”? Zapłakana mama to dla dziecka koniec świata!

Zaufaj opiekunom w przedszkolu i przestrzegaj zasad, które obowiązują w placówce. Dziecko, które idzie do przedszkola jest gotowe do kontaktu z obcymi osobami, a każde takie spotkanie jest dla niego rozwijające. Różnorodność dzieci i opiekunów przygotowuje je na kontakty z innymi osobami. Nieufność rodziców wobec pracowników przedszkola skutkuje trudnościami dziecka w dostosowaniu się do nowej sytuacji i zasad panujących w tym miejscu. Dziecko traci wtedy poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do osób, które sprawują nad nim opiekę.

A ile zjadłeś? A co było do jedzenia? A kapcie? A spałeś? Zaufaj swojemu dziecku. Pozwól mu opowiedzieć o swoich przeżyciach w przedszkolu. Daj swojemu dziecku przestrzeń. Zamiast tych pytań, spróbuj: a co u Ciebie?

Jeśli Twoja obecność jest w przedszkolu absolutnie konieczna, stopniowo ją skracaj i modyfikuj. Obserwuj, jak reaguje Twoje dziecko. Sprawdź, czy Wy rodzicie stworzyliście bezpieczną więź z dzieckiem. Czy Twoje dziecko czuje lęk, że zostawiasz je w przedszkolu? Czy jest to lęk, że go zostawiasz i nie wrócisz?

Nie ma jednej recepty na kryzys adaptacyjny. Twoje dziecko daje Ci najwięcej informacji o sobie. Współpracuj z dzieckiem i opiekunami. Bądź otwarta na spotkanie z psychologiem w przedszkolu lub prywatnym gabinecie. I weź kilka głębokich oddechów, zarezerwuj mnóstwo czasu na wspólną zabawę, gotowanie, plac zabaw i… kilka sesji masażu w spa.