Pokolenie narcyzów – przesada czy nowa rzeczywistość?

Któż nie pamięta mitu o Narcyzie z mitologii greckiej omawianego podczas lekcji języka polskiego?

Narcyz był pięknym młodzieńcem, którego uwielbiały wszystkie nimfy, a w szczególności Echo. Niestety Narcyz odrzucił uczucia Echo, która w zemście sprawiła, iż zakochał się on we własnym odbiciu. Młody chłopak, kiedy pewnego dnia zobaczył swoje odbicie w tafli wody, tak bardzo się sobą zachwycił, że zakochał się w sobie i nie chciał odchodzić od źródła. W konsekwencji umarł z tęsknoty za sobą, tam, gdzie tkwił przy swoim odbiciu. Stąd pochodzi określenie „narcyza” jako osoby przesadnie zapatrzonej w siebie i swoje zalety, nie empatycznej, dążącej do zaspokojenia wyłącznie własnych potrzeb. W dzisiejszych czasach obserwujemy coraz więcej sytuacji, gdzie wygrywa egoizm. Ludzi często interesują ich własne sprawy i niechętnie dzielą się z innymi. Szczególnie u młodzieży obserwowane są zachowania świadczące o dążeniu do własnych potrzeb, które często wiążą się tylko z wymiarem materialnym. Zainteresowanie wartościami altruistycznymi nie jest modne wśród młodych osób, wolą oni wieść życie pełne zabaw i rozrywek, a to przecież oni będą kształtować przyszłą rzeczywistość, zatem czy jako dorosłe osoby nie powinniśmy interweniować?

Czy obecnie obserwujemy pokolenie samych narcyzów?

Aktualnie istnieje spora grupa młodzieży, której wartości coraz częściej przeczą duchowi solidarności czy budowaniu wspólnego dobra. Brakuje im empatii do innych ludzi. Skupiają się wyłącznie na sobie i trudno wpoić im ducha wspólnej odpowiedzialności za skupieniem się na wartościach wypływających z miłości do innych. Dlaczego? Po części winne są czasy w jakich dzisiejsza młodzież dorasta. Kultura konsumpcjonizmu zagościła na dobre w naszych czasach i za główny cel obrała sobie posiadanie wszelkiego rodzaju dóbr, jako środek do szczęścia. Bardzo trudno przeciwstawiać się prądom, które mocno wpisały się w światopogląd otoczenia. Potrzeba i chęć posiadania powoduje, iż człowiek szukający przyjemności, odwraca się od innych i skupia się na samotnym dążeniu do dóbr materialnych.

Co może mieć na to wpływ?

Rozwój technologiczny i powszechny dostęp do telefonów, laptopów i Internetu sprawiły, iż zabawy na dworze zastąpione zostały oglądaniem niekończących się kreskówek. Dzieci zamiast uczyć się nawiązywać relacje, spędzają czas na „serfowaniu” w Internecie. W konsekwencji następuje alienacja społeczna, która w żaden sposób nie zachęca do postawy altruistycznej.

Rodzice mają swój wkład w wychowanie dzieci, a więc mają wpływ na przekazywany wzorzec zachowania. Jeśli ważne są dla nich tylko ich własne potrzeby, uczą tego samego własne dzieci. Dzieci, jako świetni obserwatorzy i naśladowcy bardzo szybko przejmują wzorce rodziców. Niezaspokojone emocjonalne potrzeby dzieci skłaniają ich w dorosłym życiu do postaw narcystycznych. Warto przypominać sobie, że to my dorośli jesteśmy odpowiedzialni, jakie wartości przekażemy przyszłym pokoleniom.

Młodzież sama w sobie nie jest zła, lecz brakuje ludzi, którzy wskazaliby drogi, jakimi mogliby podążać. Mówi się, że mamy kryzys wartości. Poniekąd to prawda. Z drugiej strony kryzysy zawsze były i będą, ważne, aby pouczać i pobudzać myślenie młodych osób. Jest w nich ogromny potencjał, jednak zagrożony zmarnowaniem. Brak autorytetów niesie zbyt wiele niebezpieczeństw, kiedy pojawiają się tzw. „ludzie na topie” – celebryci, których nie interesuje podążanie za wartościami wyższymi.

Jak można to zmienić?

Istotne, aby człowiek uświadomił sobie, iż nie jest on centrum świata. Tak, posiada pewien niepowtarzalny indywidualizm, jednak żyje w społeczeństwie, w otoczeniu innych. Bez ludzi współtowarzyszących traci cały swój sens egzystencjalny. Swego czasu został przeprowadzony przerażający eksperyment, który polegał na zaprzestaniu, wobec noworodków, rozmów czy jakiegokolwiek innego kontaktu za wyjątkiem zaspokojenia potrzeb fizjologicznych. Okazało się po krótkim czasie, że dzieci, które nie dostawały żadnego komunikatu z otoczenia, umierały. Koszmarny eksperyment pokazuje jak bardzo więź z otoczeniem jest ważna dla człowieka.

Na szczęście stale spotkać można wiele ludzi, którzy propagują wartości będące opozycją  narcyzmu. W ostatnim czasie wzrasta świadomość Polaków i coraz chętniej poszukują wiedzy, która kształtuje ich większą otwartość na drugiego człowieka. Często postawy narcystyczne wywodzą się z lęku przed otoczeniem oraz niewiedzy, iż życie razem we wspólnocie i wzajemna troska nie są oznaką słabości, a miłości. Istnieje wiele kursów czy szkoleń, które pomagają odkrywać prawdziwe szczęście.

Wydaje się, że największym wyzwaniem jest rozpowszechnianie edukacji na tematy egzystencjalne, które wskazywałyby na wartości nieprzemijające, dla których warto poświecić życie. Mimo deficytu autorytetów, młodzi ludzie zainteresowani podążaniem drogą naprzeciw sławy i bogactwa, w końcu znajdują osoby, którzy udowadniają swoim życiem, iż dzielenie się z drugim nie musi wiązać się z życiem nudnym i zacofanym. Ich przykład jest niczym drogowskaz, w jakim kierunku podążać, aby w pełni rozwinąć własne człowieczeństwo, które jest zaprzeczeniem narcyzmu. Wiele świętych ludzi pokazało, iż życie według zasad moralnych wiąże się z pięknym i pełnym przeżywaniem, pomijając religijne względy, które nieodzownie się z tym łączą.

Czy aktualnie jesteśmy świadkami pokolenia narcyzów?

Cóż, trudno jednoznacznie określić. Zawsze były obecne dwie grupy ludzi, które zajmowały skrajne stanowiska, a więc czyści narcyzi oraz altruistyczne jednostki. Głównym wysiłkiem należy obrać staranie, aby edukować młode osoby o wartościach i jakie skutki powoduje życie według nich. Wszystko powinno być naznaczone wolnością i miłością do młodzieży. Są oni, jak nieoszlifowane diamenty, które poddane odpowiedniej obróbce okażą się bezcennymi brylantami. Na obróbkę składają się cierpliwość, miłość, rozmowa i przykład. To my dorośli jesteśmy odpowiedzialni za pomyślny proces szlifowania.

Opracowała: Natalia Weryńska