Blog

Kiedy pójść z dzieckiem do psychologa?

Niepokoi Cię zachowanie Twojego dziecka? Obserwujesz, że nie radzi sobie z emocjami albo jest po prostu nieznośne? Zastanawiasz się, czy zapisać dziecko do psychologa? Kiedy jest na to właściwa pora? O co będzie się pytał psycholog? Czy pomoże mojemu dziecku? Wiele jest pytań, które zadają sobie rodzice przed umówieniem wizyty u specjalisty.

Przychodzą różni rodzice. Czasem są zagubieni, już od progu niepewni i niezdecydowani. Wydaje się, że najchętniej uciekliby do domu i żałują swojej decyzji już od progu gabinetu. Są też zdeterminowani, głęboko poruszeni i otwarcie mówiący o swoich problemach. Najczęściej przychodzą same matki, czasem odwożone przez ojców, którzy czekają na nie w samochodzie pewni, że to nie im jest potrzebna pomoc, więc obecność też nie jest wskazania. Tym matkom najtrudniej przyznać się do kłopotów i zdjąć maskę perfekcyjnej pani domu, pod którą ukrywa się pobladła już ze strachu samotność.

Często nie przychodzą poszukać rozwiązań dla swojej rodziny, a po prostu poskarżyć się na dziecko. Wyliczają jego wady, słabe strony, przyznają się do bezsilności. Przychodzą po receptę na złoty środek lub chcą oddać dziecko do naprawy, by dokręcić śrubkę, która sprawia, że dziecięcy mechanizm działa nieprawidłowo w ich dorosłym świecie. Czują zmieszanie, gdy słyszą pytanie o mocne strony ich dziecka.

Na pierwsze spotkanie możesz przyjść bez dziecka. To niekomfortowa sytuacja, kiedy pociecha jest świadkiem narzekania na jego zachowanie do obcej osoby. Budzi to niechęć dziecka do osoby psychologa i jeszcze bardziej zaburza jego relację z rodzicami. Dostaje też ono konkretny przekaz: „nie sprawdzam się, jestem do naprawy”. Aby konsultacje psychologiczne miały sens, rodzic musi przejść długą drogę zmiany perspektywy patrzenia na trudności z dzieckiem. Podstawą tego procesu jest dostrzeżenie różnicy między „moje dziecko ma problem” a „mam problem z zachowaniem dziecka lub jego emocjami” . Widzisz tę subtelność?  Zapytaj swoje dziecko: jaki masz problem? Jestem pewna, że niezależnie od wieku odpowiedzią byłoby głównie zdziwienie i niezrozumienie pytania.

Psycholog wysłucha powodu Twojej wizyty i zada wiele pytań. Wiele z nich może Ci się wydawać absurdalnych i nie mających związku z Twoją trudnością. To pytania o przebieg ciąży, porodu, karmienie piersią, pierwsze lata życia dziecka. Takie pytania mają na celu wykluczyć organiczne przyczyny zaburzeń zachowania i emocjonalności (np. niedotlenienie ośrodkowego układu nerwowego podczas porodu), porównanie z normami rozwojowymi oraz poznanie mechanizmów tworzącej się w pierwszych lata życia więzi z opiekunem pierwotnym. Dopytujemy się więc o rodzinę, związki, relacje z ojcem dziecka i opiekunami. Jeśli któreś z pytań wydaje Ci się niepokojące, niestosowne lub przekracza Twoją granicę, nie bój się sprawdzać, po co takie pytanie w ogóle pada. Jakość Twojego kontaktu z psychologiem, jest kluczowa dla rozwiązania problemu, z którym zjawiłaś się  (zjawiłeś lub zjawiliście się) w gabinecie.

To, co sprowadza do gabinetu psychologa to nie tylko bezradność rodzica, ale przede wszystkim dobro dziecka. Pamiętaj, że nikt nie rozwija się w próżni. To, kim jesteśmy i jak się zachowujemy, zależy od relacji, w których dorastamy. Właśnie dlatego, to Ty jesteś najważniejszą osobą w gabinecie psychologa, a nie Twoje dziecko. To Twoim zadaniem jest odkryć, co kryje się za zachowaniem dziecka. Co ono powiedziałoby Ci, gdyby mogło powiedzieć absolutnie wszystko? Rodzicie przychodzą z różnymi problemami: agresją dzieci, samookaleczaniem, lękiem, nieposłuszeństwem, natrętnymi zachowaniami, „dziwnymi” myślami…  Jeśli widzisz, że Twoje dziecko nie radzi sobie z tym, co go spotyka, a Ty nie masz pomysłu, jak temu zaradzić, nie bój się szukać dla niego pomocy. Tym bardziej, jeśli dziecko jest w wieku, w którym samo przyznaje, że potrzebuje porozmawiać z kimś innym niż rodzicem – to Twój ogromny sukces wychowawczy (czasami rodzice myślą wtedy, że może zawiedli i dziecko nie ma do nich zaufania, nic bardziej błędnego; dziecko, które nie ma bezpiecznej więzi z rodzicem nie poprosi o taką pomoc). Zapisz się na konsultację psychologiczną również wtedy, gdy zauważasz, że sposób radzenia sobie z problemem dziecka stał się codziennością – np. codzienne ubieranie dziecka czy wożenie do szkoły wiąże się z krzykiem, płaczem, rzucaniem przedmiotów lub wyręczaniem dziecka w czynnościach. Nie zwlekaj z szukaniem pomocy szczególnie, gdy widzisz znaczące zmiany w zachowaniu dziecka i jego reakcjach emocjonalnych. Samookaleczenia to stary jak świat sposób radzenia sobie z trudnościami – jeśli podejrzewasz swoje dziecko, że wybrało właśnie tę metodę, to znak, że potrzebuje pomocy.

A gdyby tak, zamiast szukać recepty i cudownego lekarstwa, które odmieni dziecko, poszukać źródeł tych kłopotów? Czy jesteś gotowa (gotowy) poświęcić na to czas i zmienić siebie, by zrozumieć swoje dziecko?

Może się okazać, że Twoja pociecha będzie potrzebowała indywidualnych spotkań ze specjalistą. Nie bój się tego. Nie zawstydzi Cię ani nie umniejszy w oczach obcej osoby. Bądź wtedy w kontakcie z terapeutą – przyjmuj zaproszenie na sesje indywidualne i spotkania w obecności Twojego dziecka. Czasem rodzice obawiają się, że praca dziecka z psychologiem oznacza rozluźnienie kontaktu dziecko-rodzic. Tymczasem służy ona przede wszystkim zrozumieniu tej relacji i dopełnieniu jej o autentyczny kontakt.

Zanim zabierzesz dziecko do psychologa, spróbuj je poznać. Poznasz wtedy lepiej samą siebie.

Pierwszy dzień w przedszkolu, który trwał pół roku…

Pierwsze dni w przedszkolu lub szkole powoli za nami. Przed nami pierwsze kryzysy i rozmowy z przedszkolnymi psychologami. Czym jest kryzys adaptacyjny i jak sobie z nim poradzić?

 

Wyobraź sobie, że jesteś na urlopie. Świetnie się bawisz w jakimś przyjaznym dla Ciebie miejscu. Przebywasz z najbliższymi sobie ludźmi. Jesz to, co lubisz, czasem próbujesz nowych smaków. Jeśli masz gorszy nastrój, zjawia się przy Tobie ktoś, kto koi Twoje nerwy dźwiękiem głosu i bezpiecznym ramieniem. I tak jest codziennie, dopóki ta najbliższa osoba nie oznajmi Ci pewnego dnia: „Koniec wakacji, jutro zaczynasz inny tryb życia. Poznasz nowych ludzi, będziesz się super bawić. Idziesz do pracy”. Po czym wprowadza Cię następnego dnia do jakiegoś dużego, dziwnego budynku i oznajmia, że przyjdzie za kilka godzin. I jak się z tym czujesz?

Właśnie tak wygląda zmiana trybu życia z dziecka „domowego” na przedszkolaka. Jest ona ogromnym szokiem, a niektóre dzieci mogą potrzebować nawet pół roku, żeby przyjąć  to nowe doświadczenie. Oczywiście są również takie, które w mig „zapominają” o rodzicach  i dają się wciągnąć w wir nowego światowego życia. Dlaczego tak jest? Jak to mówimy w psychologii: to zależy. Przygotowania do życia przedszkolnego dobrze jednak zacząć dużo wcześniej (ten temat również pojawi się na blogu).

Co się więc dziwić dziecku, które dotąd spędzało 24 godziny z dorosłą osobą, najczęściej mamą, tatą i rodzeństwem, często dziadkami. Super, jeśli w jego otoczeniu pojawiały się też inne dzieci w podobnym wieku, dzięki którym mogło próbować swoich sił w tworzeniu pierwszych relacji pozarodzinnych. Jeśli jednak nie miało takich doświadczeń, skąd ma wiedzieć, że w przedszkolu może być całkiem przyjemnie? Pierwsze dni mogą być przepełnione lękiem, niepewnością, smutkiem, żalem, bezsilnością a nawet przerażeniem. Czym jest kryzys adaptacyjny? Reakcją emocjonalną, trudnym zachowaniem, które ma swoje źródło w rozstaniu z najbliższym opiekunem i próbach dostosowania się do nowych sytuacji. Płacz, tupanie nogami, krzyk, bicie pięściami, kurczowe trzymanie się mamy – to tylko te najbardziej typowe objawy kryzysu, które mogą trwać nawet kilka tygodni. Oto kilka wskazówek, jak sobie z tym poradzić.

Po pierwsze. Najważniejsze są emocje. Kryzys adaptacyjny to fantastyczny bodziec do rozwinięcia inteligencji emocjonalnej Twojego dziecka – żeby tak się stało, rodzic jest absolutnie potrzebny. Okiełznanie trudnych emocji zaczyna się od najważniejszego – zidentyfikowania emocji, nazwania jej i opisania. To Twoja rola rodzicu, żeby wprowadzić dziecko w świat radzenia sobie z emocjami – jeśli sam/ sama nie umiesz ich nazwać i zaakceptować, nie oczekuj, że Twoje dziecko będzie umiało to zrobić i poradzi sobie z wybuchem płaczu (oczywiście może nauczyć się też tłumić emocje, jeśli właśnie taką taktykę masz w domu – na pewno nie będzie dzięki temu zdrowsze).

Widzę, że płaczesz… To dlatego, że jest Ci smutno? Czy jesteś zezłoszczony? A to jest taki duży smutek czy raczej mały smuteczek? To jest duże zmartwienie czy takie malutkie? Pokaż mi!

Zaakceptuj uczucia dziecka! Nie mów: daj spokój, przecież przyjdę po ciebie; nie przesadzaj, to nic takiego, nie rycz, nie bądź beksa – to nie pomoże, a może wzbudzić wstyd i poczucie winy. Co więcej, daje dziecku komunikat, że okazywanie emocji jest słabością. Zamiast tych słów, spróbuj: jestem przy Tobie, będę o Tobie myśleć w ciągu dnia, trzymam za Ciebie kciuki, rozumiem, że jest ci trudno… Przecież tak jest w życiu, że niektóre wydarzenia są nieuniknione a zdecydowanie łatwiej jest nam sobie z nimi poradzić, jeśli bliskie osoby akceptują nasze reakcje i towarzyszą nam w ich przeżywaniu.

Skróć pożegnanie i przestrzegaj umowy z dzieckiem! Nie obiecuj! Nie oszukuj swojego dziecka, jeśli spieszysz się do pracy, powiedz mu o tym, przecież tak wyglądają codzienne życiowe sytuacje i trzeba umieć sobie z tym poradzić. Daj dziecku tę szansę. Jeśli mówisz, że przyjdziesz o 12, jak usłyszy bim bam z kościoła, nie oczekuj zrozumienia, jeśli się spóźnisz. Wytłumaczenie, że była jeszcze jakaś ważna sprawa, korek, czerwone światło i zakupy, na nic się nie przyda. Chyba, że ratowałaś świat. Możesz opowiedzieć swoją przygodę i mieć nadzieję, że staniesz się jego bohaterką 😉 Nie ograniczaj swojej wyobraźni.

Opanuj swoje emocje! Pamiętaj, że to Ty jesteś dorosła i umiesz panować nad sobą. Płacz, rozpacz i drżenie głosu zostaw sobie na rozmowę z bliską osobą o tym, co przeżyłaś rozstając się w przedszkolu z dzieckiem. Oczywiście możesz powiedzieć: wiesz, jak ja się smucę pomaga mi przytulenie się do kogoś albo do mojej ulubionej maskotki. Może spróbujemy? Jeśli mimo wszystko rozstanie z dzieckiem w przedszkolu przekracza Twoje możliwości panowania nad emocjami oddeleguj tę rolę innej osobie w rodzinie. Może tata dziecka albo dziadkowie „sprawniej przeprowadzą tę procedurę”? Zapłakana mama to dla dziecka koniec świata!

Zaufaj opiekunom w przedszkolu i przestrzegaj zasad, które obowiązują w placówce. Dziecko, które idzie do przedszkola jest gotowe do kontaktu z obcymi osobami, a każde takie spotkanie jest dla niego rozwijające. Różnorodność dzieci i opiekunów przygotowuje je na kontakty z innymi osobami. Nieufność rodziców wobec pracowników przedszkola skutkuje trudnościami dziecka w dostosowaniu się do nowej sytuacji i zasad panujących w tym miejscu. Dziecko traci wtedy poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do osób, które sprawują nad nim opiekę.

A ile zjadłeś? A co było do jedzenia? A kapcie? A spałeś? Zaufaj swojemu dziecku. Pozwól mu opowiedzieć o swoich przeżyciach w przedszkolu. Daj swojemu dziecku przestrzeń. Zamiast tych pytań, spróbuj: a co u Ciebie?

Jeśli Twoja obecność jest w przedszkolu absolutnie konieczna, stopniowo ją skracaj i modyfikuj. Obserwuj, jak reaguje Twoje dziecko. Sprawdź, czy Wy rodzicie stworzyliście bezpieczną więź z dzieckiem. Czy Twoje dziecko czuje lęk, że zostawiasz je w przedszkolu? Czy jest to lęk, że go zostawiasz i nie wrócisz?

Nie ma jednej recepty na kryzys adaptacyjny. Twoje dziecko daje Ci najwięcej informacji o sobie. Współpracuj z dzieckiem i opiekunami. Bądź otwarta na spotkanie z psychologiem w przedszkolu lub prywatnym gabinecie. I weź kilka głębokich oddechów, zarezerwuj mnóstwo czasu na wspólną zabawę, gotowanie, plac zabaw i… kilka sesji masażu w spa.

 

Witaj na blogu Relacji!

Relacja to szczególne miejsce. Pełne przestrzeni i akceptacji dla drugiego człowieka. Takim miejscem w internecie jest ten blog.

Tutaj możemy się spotkać w zaciszu swoich domów i między obowiązkami w pracy. Nie musimy umawiać się na konsultację czy terapię. Będę Ci towarzyszyć przez wpisy na blogu – artykuły dotyczące samorozwoju, kobiecości, macierzyństwa, trudności rodzicielskich oraz relacji z innymi ludźmi. Chcę być bliżej Ciebie, spotkać Cię nie tylko w gabinecie czy na warsztatach. Chcę Cię poznać i dać Ci poznać siebie.

Jestem psychologiem, proponuję Ci zatem wiedzę psychologiczną uzupełnioną o doświadczenie w pracy z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. Wskażę Ci miejsca, gdzie dzielę się swoją opinią i poglądami, wszędzie indziej będę posługiwała się ogólnodostępną wiedzą z zakresu psychologii. Ukończyłam studia na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego uznawanym za jeden z najlepszych w naszym kraju, a swoją wiedzę poszerzam na kursach, dodatkowych szkołach i warsztatach, by poznawać nowe perspektywy i swoje doświadczenie podawać w praktycznej formie.

Zapraszam Cię na bloga Relacji!

Właśnie tutaj będę informować na bieżąco o wydarzeniach w Pracowni Psychologicznej Relacja. Tutaj znajdziesz aktualne informacje o warsztatach, konferencjach, wydarzeniach. Już teraz zapraszam Cię na spotkanie. Jeśli chcesz porozmawiać o czymś, co jest dla Ciebie ważne, potrzebujesz konsultacji albo nie wiesz, jaką podjąć decyzję w ważnej dla Ciebie kwestii; jeśli potrzebujesz diagnozy psychologicznej, wsparcia w procesie wychowania Twojego dziecka, sprawdź, co mogę dla Ciebie zrobić. Zapraszam Cię do relacji. Bądź na bieżąco!

E.I.